Forum Stare Forum Rzeczypospolitej Eskwilińskiej Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
Stare Forum Rzeczypospolitej Eskwilińskiej
nowa strona i forum: www.eskwilinia.tnb.pl
 Dyskusja: Czy na pewno zmieniać konstytucję? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Cheewazz Khadil
Administracja państwowa



Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

PostWysłany: Śro 22:01, 12 Maj 2010 Powrót do góry

,,Temat: Czy na pewno zmieniać konstytucję? - spotkanie z Prezesem Sądu Najwyższego"
Dzień dobry!
Ostatnio wiele się mówi o całkowitej zmianie konstytucji i stworzeniu nowej, lepszej, bardziej przemyślanej. Jako argumenty za tym przemiawiające podaje się liczne błędy i niedoskonałości obecnej konstytucji.
Jednak czy na pewno dobrym pomysłem jest pisanie konstytucji od podstaw, co proponuje PL RE? Moim zdaniem nie jest to najlepszy pomysł z wielu względów. Przede wszystkim jaką mamy gwarancję, iż nowo napisana konstytucja nie będzie zawierać tyleż samo błędów co obecna? W końcu tworzyć ją będą te same osoby (o ile mi wiadomo) co wcześniejszą!
Można oczywiście przytoczyć argumenty mówiące, iż osoby te, tj. Marcin Wilczyński i Aureliusz Łuczak (którzy notabene są twórcami większości prawa eskwilińskiego) nabrali już większego doświadczenia ucząc się na własnych błędach, a także pogłębiając swoje studia prawnicze, jednak w mojej ocenie błędy są nie uniknione, gdyż nie łatwo przewidzieć wpływ każdego pojedynczego przepisu konstytucji na całą konstytucję (tj. resztę przepisów).
Czy nie lepiej jest pozostać przy redagowaniu naszej starej poczciwej konstytucji? Z pewnością narzekaliśmy wielokrotnie na jej zapisy, a jednak ten stary mechanizm jakimś cudem działa. Początkowe tarcia zostały zlikwidowane i teraz, świeżo nasmarowane nowymi poprawkami tryby owej maszyny pracują całkiem wydajnie. Z pewnością maszyna ta może jeszcze niejednokrotnie się zepsuć i z pewnością jeszcze nie wszystkie tryby są w pełni naprawione (czytając konstytucję znalazłem jeszcze parę błędów ortograficznych, logicznych i kilka niejasności które trzeba sprecyzować), ale myślę, iż lepiej mierzyć się z tym co już znane niż porywac się na nieznaną głębię. Zresztą, dlaczego PL RE chce napisać nową konstytucję? Patrząc na wypowiedzi posłów owej partii, jak także na realne działania przez nich podjęte, można dojść do wniosku, iż dążą oni do powierzenia całości władzy parlamentowi odbierając władze wykonawczą prezydentowi. Pozbawiony tej władzy prezydent stanie się tylko marionetką! Pionkiem ktory będzie robił co mu się karze, to jest ratifikował umowy (tylko formalne, realnie czyni to parlament) i zachowa szlachetne prawo mianowania ambasadorów, przy czym polityką zagraniczną i tak będzie kierował minister sp. zagranicznych
i to on będzie ustalał wytyczne dla ambasadorów, a rząd odpowiedzialny jest przed parlamentem. To są dążenia ktore PL RE ujawniła już teraz. Jednak, myślę, iż z pewnością chcą przemycić do nowej konstytucji także inne zmiany, skoro nie dążą do zmiany paru przepisów, tylko całego tekstu.
Reasumując, uważam, iż pisanie nowej konstytucji nie tylko jest bezcelowe, ale może być groźne, gdyż wszelkie rewolucje wprowadzają chaos, a przy tym generują wiele błędów. Rewolucyjny zapał Eskwilińczyków powinniśmy wykorzystać do udoskonalania naszej
konstytucji. Prawo jest niczym rzeźba, trzeba wielu dni mozolnej pracy by z bezkształtnej bryły stworzyć dzieło cieszące oko swą delikatnością, czystością i pięknem. Tworzący ją zaś artysta, winen wykazać cierpliwość i upór, a nie rezygnować po chwili, znużony trudem tworzenia.
Dziękuję i zachęcam do zadawania pytań jak i podzieleniem się własną opinią w tej sprawie.
Zobacz profil autora
Aureliusz Łuczak
Administracja państwowa



Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 1355 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
PostWysłany: Czw 6:58, 13 Maj 2010 Powrót do góry

Czy według Pana obecny model prowadzenia polityki zagranicznej jest dobry. Czy cała polityka zagraniczna nie powinna być skupiona w jednym ręku? A jeśli tak, to, w którym? Przecież to minister spraw zagranicznych odpowiada przed parlamentem, a prezydenta można co najwyżej oskarżyć o złamanie prawa, a z prowadzenia polityki nikt go nie rozlicza.
Zobacz profil autora
Adam de Sigmund
Najwyższe władze państwowe



Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 806 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
PostWysłany: Czw 12:15, 13 Maj 2010 Powrót do góry

Nie zgodzę się z obywatelem Aureliuszem. Jako prezydent czuje się odpowiedzialny za prowadzenie tejże polityki, jestem Głową Narodu, który reprezentuje z najważniejszymi władzami, kimś kto planuje dalekie, strategiczne plany polityki zagranicznej. Do tej pory było to trudne lub niewykonalne (ze względu na fkat, ze rozmów z naszym krajem nie chciały podjąć żadne inne mikronacje ze względu na brak członkowstwa w OPM), jednak powoli się to zmienia. Jako obserwatorzy OPM możemy się starać o statut stałego, pełnoprawnego członka i dopiero wtedy można podjąć próby planowania i realizownia długookresowej polityki wobec poszczególnych mikronacji. Wg. mnie jesteśmy teraz w miejscu "rozpędzania się", a obecna Konstytucja bardzo dobrze podziela obowiązki i prawa w tej kwestii i ministra spraw zagranicznych i Prezydenta. potrzeba po prostu czasu i wypracowania sobie, jak wcześniej wspomniałem, swoistej pozycji na arenie mikronacji. Wtedy wszystko się zazębi. Obecne propozycje nowej Konstytucji grożą zawaleniem się już całkiem nieźle zmodyfikowanego prawa i systemu odpowiedzialności urzędniczej jak i jest propozycją doraźną- bowiem, gdy naprawdę będziemy traktowani na równi z innymi, powyższe wątpliwości ministra Łuczaka będą nieaktualne, a groźba kryzysu realizowania władzy demokratycznej pozostanie.
Zobacz profil autora
Marcin Wilczyński
Administracja państwowa



Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 2051 Przeczytał: 0 tematów

PostWysłany: Czw 19:50, 13 Maj 2010 Powrót do góry

Witam Panów. Dziękuję Panu Prezezowi za wygłoszenie referatu, Panu Prezydentowi i Panu Przewodniczącemu za zabranie głosu.
Z tezami wygłoszonego referatu zgadzam się po części - rzeczywiście, próba PL RE, na ,,doraźną" zmianę Konstytucji była niebezpieczna, nieprzemyślana i zaburzała zasadę trójpodziału władzy. Jednak nie w pełni słuszne wydają mi się zarzuty wobec wszelkich prób pisania Konstytucji ,,od nowa". Pan Prezydent napisał nawet, że ,,zburzyłoby to" nasz dotychczasowy dorobek. Tymczasem lwia część ,,nowej" Konstytucji byłaby iota w iotę taka, jak ta obecna. Rezygnując z gruntownego przeredagowania ustawy zasadniczej, rezygnujemy z szybkiego rozwiązania pewnych istotnych problemów np. polityki zagranicznej.
Zobacz profil autora
Cheewazz Khadil
Administracja państwowa



Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

PostWysłany: Pon 18:49, 17 Maj 2010 Powrót do góry

Panie Prezydencie, panie Przewodniczący, panie pośle,
Przede wszystkim dziękuję za udział w dyskusji. Obecność tak wielkich osobistości na mojej dyskusji jest prawdziwym zaszczytem.
Zgadzam się w pełni ze zdaniem pana Prezydenta. To właśnie Prezydent jest reprezentantem państwa i jego głową. Jedną z głównych jego kompetencji jest właśnie prowadzenie polityki zagranicznej. Potwierdza to fakt, iż wyznacza ambasadorów którzy przecież w decydujący sposób wpływają na wizerunek naszego państwa za granicą. Minister spraw zagranicznych powinien być jego zastępcą, ściśle współpracowac z nim i zajmować się sprawami organizacyjnymi i logistycznymi. Prezydent nie jest odpowiedzialny przed Radą Nardową- to prawda. Ale jest odpowiedziany przed Narodem i to Naród go rozlicza z jego prezydentury. Minister sp. zagranicznych jest odpowiedzialny przed Radą, co daje Radzie pewien wpływ na politykę zagraniczną. Jednak w myśl zasady trójpodziału władzy polityka zagraniczna jest kompetencją władzy wykonawczej która nie może być w pełni zależna od władzy ustawodawczej. Dlatego uważam, iż polityka zagraniczna powinna zostać kompetencją Prezydenta. Zlikwidowanie tej kompetencji równoznaczne będzie z zlikwidowaniem urzedu Prezydenta, gdyż jego władza będzie tylko iluzoryczna.
Co zaś się tyczy Konstytucji- należy odróżnić zmienianie Konstytucji od zmieniania jej fragmentów, a więc wprowadzania poprawek. Pan Aureliusz Łuczak zaproponował napisanie od nowa Konstytucji. Pod takim hasłem rozumiem wprowadzanie zupełnie nowych rozwiązań które zmienią elementarne zasady naszej Konstytucji. Uważam takie rozwiązanie za dobre tylko w jednym wypadku- kiedy dochodzi do rewolucji, masowych manifestacji niezadowolenia ludu z obowiązujących zasad. Nie widzę takich zachowań społeczeństwa. Co więcej nasza Konstytucji sprawdza się ,,w praniu". Dlaczego więc całkowicie ją negować? Uregulowanie kwestii prowadzenia polityki zagranicznej? Zmiany w kompetencjach urzędu Prezydenta? Czemuż nie? Jeśli zmiany będą przemyślane z pewnością przyczynią sie do rozwoju naszego państwa z pożytkiem dla wszystkich, tj. społeczeństwa. Jednak nie wprowadzajmy wszystkich zmian od razu. Dlaczego? Gdyż nadmierny pośpiech zawsze wpływa na jakość. Wprowadzając pojedyncze zmiany mamy pewność, iż do naszego systemu prawnego nie wejdzie żaden ukryt i począkowo niewidoczny feler. Poza tym stopniowe wprowadzanie zmian da mozliwość przetostowania poprawek już wprowadzonych.
Resumując, czas nas nie goni panowie. Spokoju, rozwagi i cierpliwości. Czyż te cnoty kiedykolwiek okazały się zawodne? Jak mówi ludowe porzekadło ,,Gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł cieszy" *uśmiechnął się. Powiódł wzrokiem po zebranych i dodał jedynie* Dziekuje *po czym zszedł z mównicy siadając na jednym z krzeseł w pierwszym rzędzie auli. Czekając na replikę jednego z interlokutorów*
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie GMT