Stare Forum Rzeczypospolitej Eskwilińskiej

Wczoraj w samo południe w Łodzi został rozegrany pierwszy, historyczny mecz towarzyski między miejscowymi drużynami. Towarzyski, gdyż nie powstała jeszcze liga, ani żaden puchar. W meczu tym grały przeciw sobie drużyny Gryfu Lodziensis (gospodarzy) oraz Kozicy Derby( goście).
oto składy drużyn:

Gryf Lodziensis:
Mikołajczyk- Zabłocki, Krzysztalski, Glina, Felokiewicz (67'Blizna)- Gniazdo, Idkiewicz(85' Halabarda), Jeroszewski, Onuda- Brzezina, Patrycki

Kozica Derby:
Ukszyński- Patyk, Lemszewski, Tomasik, Breda- Nubowiak(58' Żmija), Szczęk, Kinolski, Fridas-Walec, Pęcherz (66' Lucyfer)

Mecz był szybki, ale dość jednostronny. Zawodnicy Gryfa pokazali, ze nie tylko powinni być podziwiani za to, ze jako pierwsi założyli drużynę w kraju, ale także za styl. Grali pressingiem i nie dawali skonstruować żadnej akcji przeciwnikom. Po dziesięciu minutach wyczekiwania i badania umiejętności przeciwnika ruszyli do gwałtownych ataków. W 13 minucie na strzał z dystansu z ok. 20 metrów zdecydował się Onuda, ale Ukszyński pewnie złapał piłkę. Drużyna z Łodzi nadal atakowała. W 19 minucie Brzezina ograł na prawym skrzydle Tomasika i zagrał wzdłuż pola karnego do Jeroszewskigo, jednak ten w ostatniej chwili został uprzedzony przez Patyka, który wybił piłkę na rzut rożny. Stałe fragmenty gry nie zostały wykorzystywane przez graczy Gryfa, jednak nadal naciskali. W 27 minucie po ładnej akcji Idkiewicza i brzeziny, ten ostatni trafił z bliskiej odległości w słupek. W akcji która się następnie zawiązała, gospodarze zaatakowali z kontrataku. Była to ich najlepsza sytuacja w meczu. Szczęk zagrał środkiem po ziemi między obroną Gryfa i piłka trafiła do Fridasa. ten będąc "sam na sam" z bramkarzem Mikołajczykiem trafił prosto w niego. odbita piłka potoczyła się pod nogi pęcherza, ale ten nie trafił w pustą bramkę! Ta akcja spowodowała, ze gracze z Łodzi zerwali się i przez następne dziesięć minut oglądaliśmy prawdziwe oblężenie bramki pilnowanej przez Ukszyńskiego. Próbowali go zaskoczyć Gryfici w 34, 37 i 38 minucie, jednak ich uderzenia albo były zablokowane, albo niecelne. Jednak w 41 minucie znaleźli sposób by zdobyć bramkę. Z rzutu wolnego z około 35 metra dośrodkowywał Glina. W zamieszaniu w polu karnym najwyżej wyskoczył wysoki Patrycki, który pokonał bramkarza gości silnym strzałem głową. Do końca przerwy wynik się nie zmienił. Druga połowa zaczęła się od ataków ekipy z Derby. W 48 minucie po rzucie rożnym groźne strzelał z woleja Breda, jednak piłkarz minimalnie się pomylił. W następnej akcji, z 53 minuty już tylko Mikołajczyk uchronił Gryfy od utraty bramki. Pod pole karne przedarł się Kinolski i potężnie uderzył z 30 metrów. Mikołajczyk wyciągnął się jak struna i końcówkami palców wybił piłkę, która zmierzała prosto w "okienko". Na więcej gospodarze już przeciwnikom nie pozwolili. Od tej chwili tylko oni mieli sytuacje, dominując arenę zmagań. W 63 minucie z lewej strony dośrodkował Gniazdo, jednak Patryckiemu odskoczyła piłka. Na kwadrans przed końcem ładną interwencją popisał się Ukszyński piąstkując bardzo trudną piłkę bita z rzutu rożnego. Gracze z Derby starali się grać agresywniej i przejąć kontrolę nad meczem, jednak robili to nieporadnie. Szczególnie "wykazał" się tu młody napastnik, Lucyfer który za bardzo ostry faul na Krysztalskim otrzymał żółtą kartkę. Chwilę później za dyskusje z arbitrem żółtą kartę otrzymał także Fridas. Gryf grał spokojnie i szanował piłkę. Nie kwapił się do ataków, ale tuż przed końcem spotkania zerwał się do ataku, by dobić rywala i przypieczętować historyczny triumf. Gracze z Łodzi w 83 minucie wymieniła kilka podań, po których ośmieszyli oni dwójkę obrońców Kozicy (Breda, Lemszewski). Po ostatnim podaniu, piłkę do siatki wpakował Jeroszewski.

Gryf Lodziensis 2- 0 Kozienica Derby
(41'Patrycki), (83'Jeroszewski)
Widzów: 4000